piątek, 19 czerwca 2015

Gacław

Wczoraj zginął mój kochany sierściuch. Nie wrócił do domu. Nigdy mu się to nie zdarzało. Zawsze jak wracaliśmy z placu zabaw wracał razem z nami. Pół nocy szukaliśmy go na osiedlu a drugie pół czekałam na jego miauczenie. Deszcz pada a moje maleństwo gdzieś tam moknie. Mam tylko nadzieję, że żadna krzywda ze strony człowieka go nie spotkała.

3 komentarze:

  1. Troche czasu już minęło. Czy Gacław się odnalazł? Mam nadzieję, że tak.
    Mój kocur nie wychodzi z domu, ale ostatnio uciekł przez uchylone drzwi na taras . Nie było gamonia przez cały dzień i noc. Miałam nadzieję, że wróci na kolację, a tu nic. Rano leżał na tarasie , na fotelu:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Gacław już się odnalazł ;) całe 3 dni go nie było. Całe szczęście, że przyzwyczajony jest do placu zabaw, szukał nas na wszystkich placach na osiedlu. Dzieci go znalazły i jest. Troche poobijany ale już jest z nim wszystko ok ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To super! Ale mądry kot. Może będzie miał nauczkę i przynajmniej przez dłuższy da sobie spokój z takimi eskapadami:)

    OdpowiedzUsuń