Wczoraj zginął mój kochany sierściuch. Nie wrócił do domu. Nigdy mu się to nie zdarzało. Zawsze jak wracaliśmy z placu zabaw wracał razem z nami. Pół nocy szukaliśmy go na osiedlu a drugie pół czekałam na jego miauczenie. Deszcz pada a moje maleństwo gdzieś tam moknie. Mam tylko nadzieję, że żadna krzywda ze strony człowieka go nie spotkała.
Troche czasu już minęło. Czy Gacław się odnalazł? Mam nadzieję, że tak.
OdpowiedzUsuńMój kocur nie wychodzi z domu, ale ostatnio uciekł przez uchylone drzwi na taras . Nie było gamonia przez cały dzień i noc. Miałam nadzieję, że wróci na kolację, a tu nic. Rano leżał na tarasie , na fotelu:))
Gacław już się odnalazł ;) całe 3 dni go nie było. Całe szczęście, że przyzwyczajony jest do placu zabaw, szukał nas na wszystkich placach na osiedlu. Dzieci go znalazły i jest. Troche poobijany ale już jest z nim wszystko ok ;)
OdpowiedzUsuńTo super! Ale mądry kot. Może będzie miał nauczkę i przynajmniej przez dłuższy da sobie spokój z takimi eskapadami:)
OdpowiedzUsuń