No i udało mi się :) Mój pierwszy szydełkowy Snoopy :)
Całe dwa miesiące "męczyłam" się z nim, w pewnych momentach prawie płakałam. Ale nie mogłam odpuścić. No i udało mi się. Na Snoopka poszło ok 1000 m białej włóczki :) Teraz zastanawiam się nad tym co dalej robić, głowa jest pełna pomysłów tylko z czasem gorzej na realizację tego wszystkiego co chciałabym zrobić. Mam ochotę na kolejną zabawkę na szydełku ale też i na wyszywanie. Chciałabym skończyć Oko Tygrysa ale tez chciałabym zacząć wyszywać coś nowego. Oj zobaczymy, czas pokaże .......
Piękny Snoopy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDziękuję :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzecudowny! Podziwiam Cię za wytrwałość i umiejętności - ja ewentualnie porywam się na nieskomplikowane małe serwetki na szydełku :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Oj, Marzena a ja właśnie mam ochotę zabrać się za nieskomplikowane serwetki ale jakoś mi nie wychodzi :) Teraz porywam się na koc w perskim stylu :) Ciekawe co z tego wyjdzie.
UsuńŚliczny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńpodziwiam za cierpliwość mi tam zawsze jej brakuje do misiaków:)
OdpowiedzUsuńJa cierpliwości do miśków akurat mam dużo :), za to do skończenia koca mi jej brakuje :(
Usuń